W sobotę, 29 grudnia 2007, przy pięknej zimowej pogodzie, na Cmentarzu Nowym w Kielcach, złożyliśmy do grobu ciało Józefa Teligi, pułkownika Armii Krajowej.. Zabrakło nad Jego trumną trąbki sygnałowej Wojska Polskiego, zabrakło salwy honorowej. Może i dobrze. Wojsko Polskie ma dzisiaj inne zmartwienia, gdy żołnierze w polskich mundurach strzelać muszą do kobiet i dzieci, na dodatek w krajach, z którymi Polska, w całej swojej długiej historii, nie miała nigdy najmarniejszego konfliktu. Nad prochami polskich żołnierzy grywa się dzisiaj sygnał honorowy armii Stanów Zjednoczonych – zapewne Pułkownik Józef Teliga za taki zaszczyt by podziękował.
Gdy jedyny obecny tam żołnierz AK i podkomendny Józefa Teligi rzucił komendę: „Poczty sztandarowe: salut!” – pochyliły się na Józefem Teligą jedynie Sztandar Solidarności Walczącej i flagi Ruchu Obywatelskiego na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych – z którymi Józef Teliga był najbliżej związany przez ostatnie ćwierćwiecze i do końca swoich dni. Solidarność Walcząca przysłała na pogrzeb Pułkownika swój pierwszy garnitur, z Kornelem Morawieckim, Hanką Łukowską-Karniej, Andrzejem Kołodziejem, Heleną i Romkiem Lazarowiczami,z wielką polską artystką – Ludwiką Ogorzelec, Edkiem Wóltańskim, Piotrem Medoniem i wieloma innymi, których tylko twarze utkwiły mi w pamięci. Pięknie i wzruszająco przemówił Kornel Morawiecki, w imieniu Ruchu JOW pożegnał Pułkownika Jerzy Gieysztor.
Odszedł od nas człowiek, którego bogaty życiorys starczył by na co najmniej trzy inne. W tym wszystkim był cichy i skromny, prawie niezauważalny, jak cicha i niezauważalna była Jego walka, jako szefa podziemnego wywiadu Armii Krajowej na Kielecczyźnie, jak pułkownikowska rogatywka ukryta wśród pysznych bukietów na Jego trumnie.
Dziękujemy Ci, Pułkowniku, za Twoje ciche, piękne i ofiarne życie!
Wrocław, 30 grudnia 2007
Komentarze
Pokaż komentarze (13)